Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi tlenek z miasteczka Grzechynia k/ Maków Podhalański. Mam przejechane 19304.49 kilometrów w tym 216.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.77 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 176459 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tlenek.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

sakwy

Dystans całkowity:776.20 km (w terenie 1.50 km; 0.19%)
Czas w ruchu:35:04
Średnia prędkość:22.13 km/h
Maksymalna prędkość:45.00 km/h
Suma podjazdów:4031 m
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:97.02 km i 4h 23m
Więcej statystyk
  • DST 93.00km
  • Czas 04:00
  • VAVG 23.25km/h
  • Sprzęt Oxygen
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn-Częstochowa i Kraków dom

Niedziela, 7 września 2014 · dodano: 09.09.2014 | Komentarze 0

Opis w poprzednim wpisie :)


Kategoria 50-99, sakwy


  • DST 185.00km
  • Czas 08:00
  • VAVG 23.12km/h
  • Sprzęt Oxygen
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jura. Grzechynia-Olsztyn

Sobota, 6 września 2014 · dodano: 09.09.2014 | Komentarze 4

Pierwotny plan zakładał:
Dzień pierwszy: Dojazd do Olsztyna, czyli ok 180 km, i jeszcze około 40 km jurajskiego szlaku rowerowego w kierunku krakowa.
Dzień drugi: reszta jurajskiego szlaku rowerowego, oraz powrót rowerem z krk do domu.
Miały być 2 dwusetki z rzędu, a wyszło jak wyszło :/ ale od początku
Start lekko przed 5. O 5:30 miałem być w Zembrzycach po Łukasza i jego młodszego brata. Startujemy i powoli podążamy na wadowice, rozjaśnia się już przed Wadowicami, potem przebijanie się przez gęste mgły przez Zator, Babice. Dalej już Chrzanów, rozkopany chrzanów, jakoś przebijamy się bokami na Trzebinie. W trzebinii odbijamy na Sierszę, Podziwiamy fajną elektrownie w środku lasu. Przejeżdzamy super drogami w lesie z idealnym asfaltem w stronę Bukowna. Tam niepewni drogi pytamy jak najłatwiej dostać się w stronę Częstochowy, dostajemy odpowiedź aby kierować się na Klucze, potem Ogrodzieniec gdzie zwiedzamy zamek, całkiem ciekawy. A dalej już Zawiercie w którym zatrzymujemy się na pizze 60 cm :D. Pełni sił atakujemy Myszków, Poraj, i docieramy do Olsztyna. Tu także zwiedzamy zamek, a właściwie same ruiny, dłużej, bo blisko godzine. 
Łukasz zerwał linke przerzutki, dzięki czemu ma tylko najcięższy bieg, co nie wrózy dobrze, a jego brat ma wyraźnei dosyć jazdy, więc decydujemy się na nocleg w Olsztynie. Od 19 juz się obijamy na balkonie, podziwiając zamek z dalsza. 
Wieczorem wpadliśmy na pomysł, ja atakuje jutro jurę w drugą strone, a oni jadą do czestochowy na pociag do krk, ale to też nie wypaliło. Z środy na czwartek nie spałem nic bo egzamin :D, z czwartku na piątek może 5h, a z piątku na sobote przed jazdą jakieś 3,5h. Zamiast wstać o 6 i jechać rowerem, postanawiam pospać jeszcze chwile, nie opuszczać kolegów, i razem z nimi wrócić  do Krk. Jedziemy o 7:30 do Cz-wy. Znajdujemy dworzec, kupujemy bilety, ale dopiero na 11:11 się udało dostać bilet, więc jedziemy zwiedzić to z czego Częstochowa słynie. Przy okazji były targi rolnicze,bo dożynki. Super ciągniki, aż by się chciało przejechać takim :D.
Wracamy na dworzec, pakujemy się do pociągu, przez ciasne drzwi, z trudem wieszamy rowery i przez 2,5h nuda. 13:40 w Krakowie. Z Krakowa wydostajemy się sprawnie na Tyniec,potem na Skawine. W skawinie zostawiam towarzystwo, aby nie wywierać na nich presji, niech jadą do domu własnym tempem, a ja pojadę samotnie. Oni przez Kalwarie do Zembrzyc, ja wybrałem opcjena Biertowice, Sułkowice, Przełęcz Sanguszki, Zembrzyce i do domu. Przed 17 byłem w domu. 
W tym wpisie dystans tylko z soboty, niedzielny dystans w osobnym wpisie, ale już bez opisu.
Wycieczka oceniam na 7/10. Nowe gminy, chyba 12 nowych gmin, nowe tereny, zwiedzone 2 zamki, Jasna Góra, Pogoda idealna, bez deszczu, bez upału, dobrze było, ale to jednak nie to co dwie dwusetki z rzędu po jurze, wiele więcej zamków, oraz wyeliminowanie pociągu. Trudno, zostało za to trochę do zwiedzenia na zaś :P

Gminy:
http://zaliczgmine.pl/img/maps/map-132-s.png
przybyło 12. aktualnie 129. czyli w tym roku już 52 nowe gminy, a końcem 2013 myślałem o tym, żeby do 100 dobić :D

Galeria:
http://pokazywarka.pl/4u1xq8/
http://pokazywarka.pl/r1kevk/
i dzień 2
http://pokazywarka.pl/1hvvt9/



Kategoria 150-199, sakwy


  • DST 72.00km
  • Czas 03:40
  • VAVG 19.64km/h
  • Podjazdy 680m
  • Sprzęt Oxygen
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z krakowa z ciężkimi sakwami

Czwartek, 3 lipca 2014 · dodano: 06.07.2014 | Komentarze 0

Zakończyłem w tym tygodniu sesje, dokładnie to w poniedziałek ale z powodu deszczu wróciłem busem.
W czwartek po obiedzie pojechałem busem po rower do krk, a przy okazji zabrać trochę potrzebnych  rzeczy.
Z domu zabarałem dodatkową sakwe,zakładaną na góre tamtych dwoch co zwykle, tak więc rower, 3 sakwy wypchane na full + plecak= 37 kg :D + 2 kg wody którą wypiłem po drodze. 
Śmiesznie się jechało, jak w zwolnionym tempie, szczególnie cięzko szło z Sułkowic na przełęcz Sanguszki
Zdjęć nie mam bo telefon wylądował w plecaku na dnie :/


Kategoria 50-99, sakwy


  • DST 77.40km
  • Czas 03:21
  • VAVG 23.10km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Podjazdy 470m
  • Sprzęt Oxygen
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kraków z sakwami

Niedziela, 25 maja 2014 · dodano: 25.05.2014 | Komentarze 0

Dylemat taki sam jak w piątek, z tym że dzisiaj to dopiero ok 15 wyjechałem. Dobrze się jechało, temp do życia, poszło gładko :) Teraz conajmniej tydzień bez rowera, a jak w weekend będzie padać, to następny rower dopiero za 3 tyg :/ oby było ładnie :)

Nie ma fotek, to wkleje link do filmiku.
Gość z mojej wioski, rocznik 90. Każdy ma swój pogląd na rower :)
http://www.youtube.com/watch?v=J5SFBroZ5Uk


Kategoria 50-99, sakwy


  • DST 135.20km
  • Teren 1.00km
  • Czas 06:30
  • VAVG 20.80km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Podjazdy 1305m
  • Sprzęt Oxygen
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z krakowa do domu przez Oświęcim :)

Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 01.05.2014 | Komentarze 5

1.Trasa: Kraków-Wawel-Kryspinów-Liszki-Kaszów-Brodła-Alwernia-Babice-ZAMEK LIPOWIEC-Żarki-Libiąż-Oświęcim-Polanka wielka-Głębowice-Wieprz-Wadowice-Sucha-Maków-Grzechynia
2. Ostatnio nie było okazji nigdzie wyskoczyć, wkońcu coś trzeba było pokręcic. Długi weekend, a ja dopiero dzisiaj mogłem wracać z krakowa do domu. w nocy nakreśliłem trase no i pojechałem :)
3. Towarzystwo: Po nakreśleniu trasy dałem znać koledze z grupy, (on z  Chrzanowa, mówił kiedyś że coś tam kręci). że będe w jego okolicach i że możemy kawałek pokręcic razem. I tak kręciliśmy razem od Brodeł do Żarków. Miał jeszcze dojazd z domu i do domu, w sumie prawie 60 km mu wyszło, czyli jedna z jego dłuższych tras, ale radził sobie całkiem nieźle jak na początki rowerowania. 
4.Droga: Nie licząc podjazdu pod zamek Lipowiec droga cały czas gładka, równa, idealna można by rzec, szkoda że szosówki nie miałem :D
5:Ruch: średni, od Oświęcimia do Wadowic bez aut praktyczine, ale reszta też spoko, widać brak tirów :)
6: Pogoda: W beskidach podobno ciagle niepewnie, dzwoniłem do domu, codziennie jakieś opady, ale prognoza optymistyczna więc JADE :D Było idealnie, słońce, ok 20-22 stopnie, troche mnie przypiekło. Ale upału nie było :)
7: Atrakcje: atrakcją było to że udało się wyciągnąć kolege z którym na codzień spotykam się na zajęciach na rower, było zabawnie. Główną atrakcją był Zamek Lipowiec, całkiem fajny :) I ta malownicza droga przez Polanke wielką też była ok. 
8. Rower: wiadomo, łatwiej by było na szosie, niż na góralu z sakwami który ważył 26 kg + jeszcze 4 kg plecak z laptopem na plecach.
9: Wiatr: pogoda była świetna, ale wiatr do samego Libiąża nie pomagał, tylko dużo utrudniał. Potem już lepiej, za to górki większe :)
10: Zamek: Lubie takie, na uboczu, obronne a nie takie jak w Suchej. Podjazd pod zamek stromy, początek asfalt, potem asfalt w proszku, potem ziemia, i kamienie. ale całość bez problemu do podjechania, nawet na slickach i z sakwami
11:Tryb eco: W motoryzacji teraz modne określenie, ECO, też byłem Eco, spałiłem przez to 135 km 1,9 litra pepsi, 1,5 litra wody nałęczowianki, i 1 banana, to wszystko, śniadania rano nie jadłem, bo nie miałem ochoty. drugi zakupiony w Babicach banan powędrował do sakwy i zwiększał przyczepność podczas podjazdu pod Zamek i dalej do samego domu :)
12: Wrażenia: Było super, trasa udana, najtrudniejsza w tym roku trasa choć nie najdłuższa, ale dodatkowe kg pomagaly tylko w dół :) a przejechana bez większych problemów, sił było jeszcze na więcej, czasu już niestety nie, od 16 byłem  w pracy :/
13: Gminy:  I tu Gustav będzie dumny, chociaż troche :P 6 nowych do kolekcji: Liszki, Czernichów, Alwernia, Babice, Libiąż i Chełmek. Szału nie ma, ale do 100 dobije w tym roku, bo brakuje juz tylko 5 czy 6. 
14: Ciekawostka:Wczoraj miałem 4h między zajęciami, nie chciało mi sie wracać po rower, więc poszedłem się przejśc. zrobiłem 23 km po mieście pieszo, na więcej nie było czasu bo trzeba było iść na wf. Taki spacer to moze trwać i trwać, prawie nie męczy :D
15: Zdjęcia, tylko pare zrobiłem
http://pokazywarka.pl/mp53eu/


Kategoria 100-149, sakwy


  • DST 71.40km
  • Teren 0.30km
  • Czas 02:46
  • VAVG 25.81km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 468m
  • Sprzęt Oxygen
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kraków na szybko

Niedziela, 6 kwietnia 2014 · dodano: 06.04.2014 | Komentarze 6

Musiałem dzisiaj wrócić do krakowa. Najlepiej i najprzyjemniej jest jechać rowerem :)
Start z domu po obiedzie, ok 13:10. Sakwy załadowane do pełna, + plecak na plecach.
Co dziwne, jechało się świetnie, nie wiem czy to zasługa temperatury, która była idealna, czy chęci wykręcenia lepszego czasu niż ostatnio, ale było idealnie. 
Jak szybko? Po pierwszych 30 kilometrach, średnia wynosiła lekko ponad 26 km/h. Więc już się cieszyłem, ale myslałem żeby zwolnic żeby mnie nie odcieło. Dalej od Biertowic do skrętu na Skawine przycinełem jeszcze bardziej, z uwagi na większy ruch, na liczniku okolice 35. 
Z każdym kolejnym kilometrem jechało się lepiej, i lepiej. Do Skawiny poszło sprawnie, potem do Tyńca jeszcze lepiej, a z Tyńca do Krakowa to był odlot :D
Na płaskim powyzej 30, potem na ścieżce po wale próbowałem ile się dało, ale trzeba było zwalniać przez innych użytkowników. Było ich tylu że momentami cięzko wyprzedzić. 
Pod Wawelem melduje się po 150 min. brutto, z czego 2h 18 min jazdy czyli średnia 28 km/h :D Fajnie biorąc pod uwage że to mtb, ja z plecakiem, a na bagażniku jeszcze sakwy. Cały zestaw (rower, narzędzia, sakwy, bagażnik, plecak i wszelka zawartość od ubrań, przez jedzenie, ksiazki, laptopa, ładowarki itp) ważył 32 kg, Ważone przed wyjazdem :) Na szosie dzisiaj myśle że poniżej 2h by się udało :) Wkońcu to 9 kg a nie ponad 30 :P
Potem już powolny przejazd przez kraków :/
Noga dzisiaj podawała jak szalona, wiatr sprzyjał momentami. Chcę więcej takich średnich :D

http://pokazywarka.pl/5ntd65/


Kategoria 50-99, sakwy


  • DST 70.70km
  • Teren 0.20km
  • Czas 03:17
  • VAVG 21.53km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Podjazdy 643m
  • Sprzęt Oxygen
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do domu :)

Piątek, 14 marca 2014 · dodano: 14.03.2014 | Komentarze 2

Cały tydzień tak świetna pogoda, a nie miałem możliwosci się ruszyć, więc dzisiaj jak skończyłem o 13:30, to szybko zapakowałem sie w sakwy i wróciłem do domu rowerem z krakowa.
Długo zeszło przebić się przez Krk, później wałami Wisły do Tyńca, świetna ścieżka :) Tyniec, Skawina Biertowice, Sułkowice, przełęcz Sanguszki, Zembryzce Maków i dom :)
Dawno nie jeździłem więc trochę opornie to szło, ciężkie sakwy dokuczały pod przełęcz Sanguszki :D ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszło. Temp świetna, koszulce wracałem, bo tak cieplutko :) 
Po przyjeździe jeszcze 3h w pracy, jutro w pracy, i mam nadzieje że w niedziele będe mógł wracać rowerem do krk. Endorfiny uzupełnione, tego mi trzeba było :)


Kategoria 50-99, sakwy


  • DST 71.50km
  • Czas 03:30
  • VAVG 20.43km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 465m
  • Sprzęt Oxygen
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kraków z sakwami

Niedziela, 23 lutego 2014 · dodano: 23.02.2014 | Komentarze 1

Wczoraj pogoda nie wypaliły, i plany z automatu też nie.
Dzisiaj za to planowałem powrót do krakowa na rowerze, zamiast tłuc się busem upchany jak sardynka w puszcze.
O równej 12 ruszam z domu, w plecaku laptop, telefon, ładowarki itp, ważniejsze rzeczy. Przed wyjazdem jeszcze montowanie bagażnika, i 2 z 3 sakw, zabrałem tylko boczne, góry nie potrzebowałem. Ubrania, jedzenie itp :P
Takim zestawem jechało się inaczej,  czuć już większą mase, z 15 kg pewnie się uzbierało, no i też obawa że coś odpadnie, więc nie szalałem. Jak się poźniej okazało, zaczepy niby liche ale ładnie trzymały, nic nie zgubiłem, i nie było problemów z jakimkolwiek odpadaniem :)
Trasa przez Suchą, potem Zembrzyce, Budzow, Palcza, przełęcz sanguszki i zjazd do harbutowic i Sułkowic. Dalej Biertowice i odbicie na krk. Po 3 mk odbijam w lewo na Skawinę. Ze Skawiny na Tyniec i potem boczną drogą w stronę krakowa, pod sam koniec ścieżką po wale docieram pod Wawel, długie przebijanie się przez zapchany turystami kraków, Rynek to wogóle tragedia, dlaej w stronę dworca pkp, na aleje 29 listopada, ostatnie kilkaset metrów i jestem na miejscy.
3h jechałem pod wawel, długo, ale było trochę obaw, może pójdzie szybciej nastepnym razem. Przynajmniej trochę dzisiaj pokręciłem, i nie musiałem jechac busem :)
Trasa w większości bocznymi dorgami, najgorzej między biertowicami a skrętem na skawine, ale to tylko 3 km, reszta w minimalnym ruchu :)

 http://pokazywarka.pl/i9qx60/
ze środy. 
1) w najładniejszym momencie pogoda była taka :)
2 i 3 zapora w Tresnej
4 okolice zapory w Swinnej, i akurat troszkę mniej opadów

http://pokazywarka.pl/z42oiz/
z dzisiaj
1 łabędzie :)
2 człowieki
3 pod teatrem Słowackiego


Kategoria 50-99, sakwy