Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi tlenek z miasteczka Grzechynia k/ Maków Podhalański. Mam przejechane 19304.49 kilometrów w tym 216.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.77 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 176459 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tlenek.bikestats.pl
  • DST 185.00km
  • Czas 08:00
  • VAVG 23.12km/h
  • Sprzęt Oxygen
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jura. Grzechynia-Olsztyn

Sobota, 6 września 2014 · dodano: 09.09.2014 | Komentarze 4

Pierwotny plan zakładał:
Dzień pierwszy: Dojazd do Olsztyna, czyli ok 180 km, i jeszcze około 40 km jurajskiego szlaku rowerowego w kierunku krakowa.
Dzień drugi: reszta jurajskiego szlaku rowerowego, oraz powrót rowerem z krk do domu.
Miały być 2 dwusetki z rzędu, a wyszło jak wyszło :/ ale od początku
Start lekko przed 5. O 5:30 miałem być w Zembrzycach po Łukasza i jego młodszego brata. Startujemy i powoli podążamy na wadowice, rozjaśnia się już przed Wadowicami, potem przebijanie się przez gęste mgły przez Zator, Babice. Dalej już Chrzanów, rozkopany chrzanów, jakoś przebijamy się bokami na Trzebinie. W trzebinii odbijamy na Sierszę, Podziwiamy fajną elektrownie w środku lasu. Przejeżdzamy super drogami w lesie z idealnym asfaltem w stronę Bukowna. Tam niepewni drogi pytamy jak najłatwiej dostać się w stronę Częstochowy, dostajemy odpowiedź aby kierować się na Klucze, potem Ogrodzieniec gdzie zwiedzamy zamek, całkiem ciekawy. A dalej już Zawiercie w którym zatrzymujemy się na pizze 60 cm :D. Pełni sił atakujemy Myszków, Poraj, i docieramy do Olsztyna. Tu także zwiedzamy zamek, a właściwie same ruiny, dłużej, bo blisko godzine. 
Łukasz zerwał linke przerzutki, dzięki czemu ma tylko najcięższy bieg, co nie wrózy dobrze, a jego brat ma wyraźnei dosyć jazdy, więc decydujemy się na nocleg w Olsztynie. Od 19 juz się obijamy na balkonie, podziwiając zamek z dalsza. 
Wieczorem wpadliśmy na pomysł, ja atakuje jutro jurę w drugą strone, a oni jadą do czestochowy na pociag do krk, ale to też nie wypaliło. Z środy na czwartek nie spałem nic bo egzamin :D, z czwartku na piątek może 5h, a z piątku na sobote przed jazdą jakieś 3,5h. Zamiast wstać o 6 i jechać rowerem, postanawiam pospać jeszcze chwile, nie opuszczać kolegów, i razem z nimi wrócić  do Krk. Jedziemy o 7:30 do Cz-wy. Znajdujemy dworzec, kupujemy bilety, ale dopiero na 11:11 się udało dostać bilet, więc jedziemy zwiedzić to z czego Częstochowa słynie. Przy okazji były targi rolnicze,bo dożynki. Super ciągniki, aż by się chciało przejechać takim :D.
Wracamy na dworzec, pakujemy się do pociągu, przez ciasne drzwi, z trudem wieszamy rowery i przez 2,5h nuda. 13:40 w Krakowie. Z Krakowa wydostajemy się sprawnie na Tyniec,potem na Skawine. W skawinie zostawiam towarzystwo, aby nie wywierać na nich presji, niech jadą do domu własnym tempem, a ja pojadę samotnie. Oni przez Kalwarie do Zembrzyc, ja wybrałem opcjena Biertowice, Sułkowice, Przełęcz Sanguszki, Zembrzyce i do domu. Przed 17 byłem w domu. 
W tym wpisie dystans tylko z soboty, niedzielny dystans w osobnym wpisie, ale już bez opisu.
Wycieczka oceniam na 7/10. Nowe gminy, chyba 12 nowych gmin, nowe tereny, zwiedzone 2 zamki, Jasna Góra, Pogoda idealna, bez deszczu, bez upału, dobrze było, ale to jednak nie to co dwie dwusetki z rzędu po jurze, wiele więcej zamków, oraz wyeliminowanie pociągu. Trudno, zostało za to trochę do zwiedzenia na zaś :P

Gminy:
http://zaliczgmine.pl/img/maps/map-132-s.png
przybyło 12. aktualnie 129. czyli w tym roku już 52 nowe gminy, a końcem 2013 myślałem o tym, żeby do 100 dobić :D

Galeria:
http://pokazywarka.pl/4u1xq8/
http://pokazywarka.pl/r1kevk/
i dzień 2
http://pokazywarka.pl/1hvvt9/



Kategoria 150-199, sakwy



Komentarze
tlenek
| 18:40 środa, 10 września 2014 | linkuj Rondo było. W przyszłym roku zalicze cały szlak po jurze, albo poprosze Ciebie o oprowadzenie :)
xtnt | 13:31 środa, 10 września 2014 | linkuj No bo z własnego doświadczenia przekonałem się, że koło czegoś można jeździć 100 lat i nie wiedzieć, że to tam jest, mijać regularnie coś na 200 metrów ja mam blisko, a sam Czubatkę mijałem z 500 razy, to co dopiero Ty, z ronda w Kluczach, przez które zapewne jechaliście to jest 500 metrów dowiedziałem się o niej dopiero jak zacząłem przyglądać się mapie google na punkty widokowe. Gdybyśmy temat rozszerzyli to 2-5 km dalej od ronda znowu mamy atrakcje, widoki, do Ogrodzieńca można dojechać jeszcze inaczej, np. przez rezerwat Ruskie Góry, albo jeszcze inaczej. Itd.
tlenek
| 11:52 środa, 10 września 2014 | linkuj Siersza i tereny wokół elektorwni super, znikomy ruch, gładki asfalt,las, tak mogło by być wszędzie :)
Mirów, Bobolice i pozstałe zamki oraz atrakcje miały być w drugi dzień, w drodze powrotnej. Mieliśmy jechać Jurajskim SzlakiemOrlcih Gniazd, zachaczając wszystkie atrakcje po drodze, jednak brat kolegi opadł z sił. Ale nie będe narzekał, zwiedze innym razem, nie wszystko trzeba na raz zobaczyć :)
A z tą pustynią to faktycznie, musiała być bardzo blisko, jednak jej nie zobaczyliśmy, ale w 2015 napewno zobacze :)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jurajski_Rowerowy_Szlak_Orlich_Gniazd
Miało to być w niedziele, będzie w 2015 :)
A tak szczerze mówiąc to zapomniałem że Ty tak blisko jesteś, mogłem zapytać, na przyszłość będe wiedział :)
Dzięki, i pozdrawiam :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa esciu
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]