Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi tlenek z miasteczka Grzechynia k/ Maków Podhalański. Mam przejechane 19304.49 kilometrów w tym 216.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.77 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 176459 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tlenek.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2014

Dystans całkowity:271.70 km (w terenie 0.30 km; 0.11%)
Czas w ruchu:10:02
Średnia prędkość:27.08 km/h
Maksymalna prędkość:54.00 km/h
Suma podjazdów:2286 m
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:54.34 km i 2h 00m
Więcej statystyk
  • DST 36.10km
  • Czas 01:14
  • VAVG 29.27km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Podjazdy 247m
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niemoc w kolanach

Poniedziałek, 21 kwietnia 2014 · dodano: 21.04.2014 | Komentarze 3

Obudziłem się o 9, zły, pogoda świetna, a jeszcze o 1:00 padało. Rozstrojony nie mogłem się wybrać z domu.
Ruszyłem po obiedzie, tak jakoś się nie chciało. Już w makowie czuje ze coś jest nie tak, kręce i czuje piekące mięśnie, zaraz nad kolanami. Trzeba było zwolnić, 5,5 minuty gorzej niż wczoraj do Zawoi Centrum. Podjechałem jeszcze kawałek nad centrum, do kolegi. I po paru minutach wracałem. W dół kolana już tak nie piekły, wiatr sprzyjał, średnia rosła w oczach, ale i tak wróciłem do domu. Jutro juz busem do krk, bo rower został tam, mam nadzieje że w piątek będzie pogoda, żeby wrocić o własnych siłach :)
Zamiast +100 wyszło takie nic :)


Kategoria 0-49


  • DST 52.40km
  • Czas 01:54
  • VAVG 27.58km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 587m
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Babci przez Zawoje

Niedziela, 20 kwietnia 2014 · dodano: 20.04.2014 | Komentarze 3

Jutro miała być jakaś ciekawsza trasa pozytywnie zakręconymi bikerami, Gustav, Kuba no i może jeszcze ktoś. Dlatego postanowiłem odwiedzić babcie i dziadka dzisiaj, bo jutro by nie było czasu. Do Juszczyna, do celu mam 9 km, za blisko na taki dzień, więc po obiedzie w domu ruszyłem standardowo, z myślą o Krowiarkach. Jechało się idealnie, sprzyjający wiatr, minimalny ruch. Poprawiłem życiówke z domu do Zawoi centrum o 50 sek. na 36:40 i z domu do Zawoi Widły o minute z 47 na 46. Potem mi się odechciało i pod wyciagiem z wynikiem 10 sek gorszym od rekordu. Burzowe chmury naokoło, więc znowu z Krowiarek nici. Wróciłem do Skawicy, i odbiłem na Juszczyn. 2 km ścianki, momentami pod 18% nachylenia, i pare miejsc po 13, 12, 11, 10 %. U babci przesiedziałem z 1,5h, wyszedłem, ujechałem kilometr, do domu zostało 8, i zaczeło padać.  W domu już przelany, ale szczęśliwy, fajnie się dzisiaj jechało. Pękł 1000 :)
0d 18 do 19 padało lekko, po 19 jak z wiadra :D i tak już 2 h :/. 
Szkoda że wypad odwołany, ale pogoda jest teraz beznadziejna. Będzie jeszcze okazja kiedyś :)
Pozdro!

http://pokazywarka.pl/pl7emp/


Kategoria 50-99


  • DST 47.00km
  • Czas 01:47
  • VAVG 26.36km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 450m
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zima? W Zawoi na całego :)

Czwartek, 17 kwietnia 2014 · dodano: 17.04.2014 | Komentarze 1

Powroty z Krakowa busem, bo pogoda ostatnimi czasy zawsze jak mam jechać to kiepska. Do tego coraz więcej pracy, cały weekend zeszedł na pracy :/. W tym tygodniu święta, więc w domu jestem od wczoraj, także busem :/ no i praca.
Ale dzisiaj sie udało wyjechać na chwilę. Po 15 2 godziny czasu. Nie ma co kombinować, zawoja, tyle, na ile starczy czasu. 
Wyjeżdzając myślałem że krótki ubiór wystarczy, bo było 13 stopni, i lekkie słońce. W Zawoi przy rondzie temp juz 8 stopni, słońca nie widać od samego makowa :) zawróciłem na rondzie, zjechałem do makowa, pokręciłem kawałek w kierunku Suchej, ale wróciłem bo czas naglił. Zimno tylko trochę było, ale nie ma że boli, trzeba kręcić :)
Wszystkie okoliczne górki pokryte śniegiem, a na Krowiarkach podobno 30 cm śniegu, szkoda że nie zdążyłem, w styczniu tam było mniej śniegu :)
Co ciekawe, ograniczenie spożycia cukrów miesiac temu, głównie w postaci wód gazowanych, i juz jest - 3kg, aktualnie 66 kg, 5 kg więcej niż w 2011 kiedy kręciło mi się najlepiej, ale to i tak z 3 kg mniej niż w zeszłym roku w "sezonie" i z 5 kg mniej w porównaniu do listopada :). Na rowerze pepsi spoko, ale ogólnie gdy mam siedzący tryb życia nad książkami itp, to czysta woda zamiast słodzonych gazowanych napojówczy czy herbatek z cukrem, i efekty są, tylko to, żadnej innej diety, dodatkowych ćwiczeń. Cukier to złoooo :) ( i tak przyjmujemy go dużo we wszystkim :/) Do wagi z 2011r nie dąże, zobacze przy ilu mi najlepiej, głodzić się nie będe, ale teraz mi lepiej niż 5 kg więcej temu :)

http://pokazywarka.pl/fqkn9d/


Kategoria 0-49


  • DST 71.40km
  • Teren 0.30km
  • Czas 02:46
  • VAVG 25.81km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 468m
  • Sprzęt Oxygen
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kraków na szybko

Niedziela, 6 kwietnia 2014 · dodano: 06.04.2014 | Komentarze 6

Musiałem dzisiaj wrócić do krakowa. Najlepiej i najprzyjemniej jest jechać rowerem :)
Start z domu po obiedzie, ok 13:10. Sakwy załadowane do pełna, + plecak na plecach.
Co dziwne, jechało się świetnie, nie wiem czy to zasługa temperatury, która była idealna, czy chęci wykręcenia lepszego czasu niż ostatnio, ale było idealnie. 
Jak szybko? Po pierwszych 30 kilometrach, średnia wynosiła lekko ponad 26 km/h. Więc już się cieszyłem, ale myslałem żeby zwolnic żeby mnie nie odcieło. Dalej od Biertowic do skrętu na Skawine przycinełem jeszcze bardziej, z uwagi na większy ruch, na liczniku okolice 35. 
Z każdym kolejnym kilometrem jechało się lepiej, i lepiej. Do Skawiny poszło sprawnie, potem do Tyńca jeszcze lepiej, a z Tyńca do Krakowa to był odlot :D
Na płaskim powyzej 30, potem na ścieżce po wale próbowałem ile się dało, ale trzeba było zwalniać przez innych użytkowników. Było ich tylu że momentami cięzko wyprzedzić. 
Pod Wawelem melduje się po 150 min. brutto, z czego 2h 18 min jazdy czyli średnia 28 km/h :D Fajnie biorąc pod uwage że to mtb, ja z plecakiem, a na bagażniku jeszcze sakwy. Cały zestaw (rower, narzędzia, sakwy, bagażnik, plecak i wszelka zawartość od ubrań, przez jedzenie, ksiazki, laptopa, ładowarki itp) ważył 32 kg, Ważone przed wyjazdem :) Na szosie dzisiaj myśle że poniżej 2h by się udało :) Wkońcu to 9 kg a nie ponad 30 :P
Potem już powolny przejazd przez kraków :/
Noga dzisiaj podawała jak szalona, wiatr sprzyjał momentami. Chcę więcej takich średnich :D

http://pokazywarka.pl/5ntd65/


Kategoria 50-99, sakwy


  • DST 64.80km
  • Czas 02:21
  • VAVG 27.57km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 534m
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zawoja, Szosa, Szpeje, Dziura

Sobota, 5 kwietnia 2014 · dodano: 05.04.2014 | Komentarze 2

13 stopni, lekko przeświecające słońce i lekkie podmuchy wiatru, pogoda idealna na........ rżnięcie desek :D 
Od 8 do 13 mi tak zeszło, potem udało się wyrwać na 3h. Ostatnio wyczyściłem szose, zamontowałem nowe rzeczy i ogólnie przygotowałem do jazdy.
W planach miałem krowiarki, i bym zdążył, bo jechało się świetnie przez Białke, Skawice i Zawoje. Aż tu nagle, 2 km przed wyciagiem trzask....... Spodenki mi się potargały, zachaczyłem o siodełko, a że już trochę wycieczek przeżyły, materiał był leciwy i zostałem na środku drogi z dziurą w kroku, i na udzie. Dziura wielkości może 20 cm. No  nic, zmiana planów, dojade pod wyciag przewiewnie, a tam się pomyśli. Dojechałem, siadłem na zwalonym drzewie i zaczełem łatać xD. Taśma izolacyjna (tak, wiem, będziecie sie śmiać ze znowu taśma) i sklejam xD. Pojedyńcze osoby patrzą na mnie jak na debila, klejącego sobie krocze taśmą izolacyjną, ale wole to niż przeciąg w majtach :D. Wyszło dobrze, nic nie wiało, a i w jeździe nie przeszkadzało. wygląd to sprawa drugoplanowa.  
Średnia pod wyciag 24,8. więc nie jest źle, patrząc na zmęczenie inną pracą.  W dół bardzo spokojnie, żeby nie rozerwać jeszcze bardziej spodenek. W Makowie stwierdziłem ze jeszcze do Suchej się doturlam, i wróce wtedy do domu. W domu po 16, dobrze ze wcześnie, bo jeszcze z 3h pracy miałem. 
Co do szosy, czyszczenie dokładne, cal po calu, napęd benzyną umyty, wkońcu wygląda na czysty, reszta szmatka, woda i polerowanie. Nowe pedały, m520, poprzednie poszły do kellysa. Nowy licznik kellysa bezprzewodowy, prosty ale fajny. Nowe opony continentala, tył zwijana, przód drutówka ale nie narzekam. nowe klocki. koszyczek na bidon, dojdzie niedługo drugi, bidony też kupiłem, ale jeszcze nie wyparzyłem, a trochę czuć plastikiem. 

Wrzucam zdjecia z poprzedniej wycieczki do "beskidzkiego raju" 
http://pokazywarka.pl/wf1m1l/

i z dzisiaj
http://pokazywarka.pl/23hi55/


Kategoria 50-99